Właścicielka dzisiaj odebrała, zaakceptowała wykonanie. Uff.
A miałam już wątpliwości :) bo pokrowiec gotowy był od ponad tygodnia, mms'em puszczona zajawka i ...cisza...
Ale już wszystko się wyjaśniło, pokrowiec pojechał do swojego nowego domu razem z AldisVigi. Mam nadzieję, że będzie dobrze służył.
Ok, I can publish it now.
The owner has accepted and taken the cover home.Phewwww.
There were some doubts ,though:) since the cover was ready for over a week. Even a snapshot has been sent and...no reaction...
Luckily, all is clear now and the cover has gone home along with it's owner - AldisVigi.
Cały pokrowiec jest z pięknego lnu, którego szycie było przyjemnością. Lamówki to bawełna z moich zasobów. Guzika nie przyszywałam - AldisVigi sama zdecyduje czy takie zapięcie z bawełnianej pętelki jej pasuje.Nie chciałam niszczyć materiału mocując guzik sama.
I got a coupon of beautiful linen to sew this cover. It was a real pleasure to work with it. The trimming/binding has been made of cotton I had my stock.
A oto i mój uszytek ;)
( w końcu mogłam się zrewanżować za TEN śliczny obrazek )
To jest rewelacja! Ciągle kusisz tą maszyną... :) A ja ciągle nie mam czasu, nawet na ulubione druty, tyle ile bym chciała... Przydałoby się takie "wdzianko"!!!!!
ReplyDeleteŁomatko jakie super cudo. Rozwiązuje sprawę i jest eleganckie. Nie, muszę takie etui mieć. Z czego by tu zrezygnować, żeby mieć na takie - bo przecież mam nadzieję, że mogłabym zamówić u Ciebie:)
ReplyDeleteDziękuję!
DeleteCisze się, że się podoba. Odpowiedziałam Ci mailowo ;)