Skoro więc robiłam Świniową czapkę dla syna - postanowiłam sprawić radość i córce.
Stanęło więc na spódniczce.
Wizja mówiła, że spódniczka będzie z koła, czerwona w kropki i napuszony czarny tiul. W trakcie krojenia i upinania tiulu doszłam do wniosku, że absolutnie niezbędna będzie trzecia warstwa. Trzeba było dołożyć czarną podszewkę, żeby tiul nie przyczepiał się do rajstop.
Pierwotnie zakładałam, że spódniczkę podwinę moim nowym nabytkiem - stopką do lamowania. Stopka długo czekała na okazję, przećwiczyłam ją ledwie na kawałku materiału - bardzo mi się podobało. Niestety - na materiale krojonym z koła - poległam. Lamowanie jest na tyle wąskie, że nie byłam w stanie zapanować nad uciekaniem materiału. Na prostym kawałku idzie jak po maśle. Tu dział się horror. Koniec końców - obrzuciłam doły na owerloku i podwinęłam klasycznie - szpilkami i żelazkiem. Z podszewką poszło tak jak miało iść. Za to materiał wierzchni....na moje nieszczęście zakupiłam sztuczny jedwab.Tańczący, pływający zwiewny i czarujący. I niedający się ZSZYĆ po podwinięciu.Dramat.
Z tego samego materiału mam czarną sukienkę w groszki . Materiał krojony "normalnie" czyli albo z nitką, albo pod kątem ale nie "z koła".I szyło się świetnie. Tymczasem tutaj miałam chwile zwątpienia.
Ku mojemu zdumieniu - spódnica w użyciu jakoś maskuje te krzywe szwy. Ale mam nauczkę...
jedwab + koło = koszmar szyjącego
Córka jednakowoż zachwycona.Spódniczka dostała miano "księżniczka" (zaczyna się) i jest cennym skarbem, głaskanym z nabożnością.
Oto i ona
A raglanowy sweterek już się zrobił. Teraz leży, schnie i nabiera formy :) Niebawem się pokaże.
Boska! Będzie cudna Myszka w tej spódniczce!
ReplyDelete:)))
DeleteMyszka - Tancerka. Jak tylko założyła - od razu kazała włączyć sobie muzykę i "musiałyśmy" potańczyć razem...
Przepiękna! Ależ bym chciała być teraz małą dziewczynką w takiej cudnej spódniczce!
ReplyDeleteDziękuje za taki miły komplement :)
DeleteBoska! tylko Myszce pozazdrościć;)
ReplyDeleteDziękuję :))
DeleteMyszka zadowolona :)