Chodziłam wokół tego projektu jak pies wokół jeża...bo wymagał nowych umiejętności. Próbka rozliczeniowa wyglądała najlepiej na drutach nr 4.5 a takie miałam tylko skręcane. Jaki więc problem? A no taki, że tunika, dla niespełna trzylatki, robiona od góry zaczyna się dość małym dekoltem a ja nie miałam drutów skarpetkowych w tym rozmiarze, widoków na te druty też nie. Pozostawała jedynie technika Magic Loop.
Bawiłam się chwilę w zrobienie kilku okrążeń na początku listopada (!).Ba, nawet sobie spóbowałam rzędy skrócone w dość nieskrępowany sposób ale odwagi by zacząć tunikę wciąż mi brakowało.Chłody się zbliżały, włóczka leżała, wzór też wybrałam - nic tylko próbować... Niestety, jestem wzrokowcem i w drutach pończoszniczych lubię to, że "widzę" projekt.Od razu jest otwór, przód, tył, boki, widzę jak "rośnie" a z tym ML to kurcze prawie jak na drutach klasycznych a jednak dookoła. Strach brał się stąd, że tunika jest mojego własnego pomysłu, z moimi własnymi wyliczeniami i i zaraz po ściągaczu na szyi należało JEDNOCZEŚNIE :
-zrobić rzędy skrócone
-rozbudowywać raglany
-zacząć poczwórny warkocz
... i jak ja to "zobaczę"???
Otóż zaletą projektu dla małego dziecka jest niewielki rozmiar i jak już trzeba pruć - to przynajmniej nie są to kilometry włóczki. Prułam raz. Głupi błąd ale główkowałam do końca wieczoru i przy porannej kawie jeszcze :)
Z nowymi przemyśleniami zasiadłam kolejnego wieczoru i poooszłooo :)))
Otóż chyba bardzo się polubiłam z Magic Loopem.Przeszłam chrzest bojowy na tej tunice i ...zdaje mi się, że częściej będę zdradzać druty skarpetkowe.
Tunika skończona, mrozy mogą przychodzić :)
Włóczka to Nako Nakolen 51% poliakrylu i 49 % wełny
Druty Knit Pro skręcane rozmiar 4.5
Na tunikę w rozmiarze 2-3 lata zużyłam półtora 100g motka
Oto ona :
Ładnie. Bardzo ładnie :)
ReplyDeleteDziękuję, też jestem zadowolona :)
DeleteA włóczkę możesz spokojnie polecać innym - bardzo fajnie współpracuje z drutami i zaraz po zdjęciu z nich wygląda bardzo dobrze.
Sporo zostało więc dziecko chyba jeszcze getry dostanie :)))
Rozkręcasz się:))) Ja dokładnie na odwrót, druty pończosznicze leżą zakupione już dłuższy czas, a ja boję się zacząć, taki tchórz ze mnie:))) Piękna tuniczka, ale rajstopki rozłożyły mnie totalnie:)))
ReplyDeleteDziękuję!
DeleteCzyli strachy nie zależą od poziomu zaawansowania dziewiarki :))))
Jeśli dziergasz w miarę ściśle to z pończoszniczymi nie powinnaś mieć problemu.Jedynie pierwszych kilka okrążeń jest "trudniejszych" zanim robótka przyrośnie i druty osadzą się w niej. Trzymam zatem kciuki za Ciebie :)
A rajstopki też mnie "wzięły" :))
Wiolu, co ja tu widzę??? Nie może tak być! ;) Zachęcam do skarpetkowych! Nie ma co za dużo myśleć tylko chwytać je w dłonie! :)
DeleteCzas goni jak szalony, ale zdążyłam jeszcze przed kolejnym twoim wpisem, uff... ;)
ReplyDeleteWidziałam tę tunikę już wcześniej, a dopiero dzisiaj komentuję :( Jest fantastyczna, Karolina! Wszystkie te umiejętności połączone z magic loopem robią na mnie ogromne wrażenie, no i to, że sama te wzory "widzisz". To jest coś! Naprawdę coś!
Jednak zdrada? ;) Ja będę jeszcze próbować, podpatrzę chyba razempetki u IK, to ostatnia szansa dla magic loopa ;););)
Pozdrawiam Cię ciepło!
Szyleczko - ZDRADA ! :)
DeleteI to zdecydowana, jednak. Wczoraj skończyłam getry dla córki.Też Magic Loopem poleciałam - poszło błyskawicznie.To jest baaardzo wygodna metoda jednak :)) Ale, żeby nie było, że pończosznicze rzucam w kąt - mam przecieki, że Mikołaj szykuje mi coś w tym temacie :)
Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa.Urosły mi skrzydła :)
Również pozdrawiam ciepło!
Cudowna tunika:-) Pozdrawiam ciepło. Ela
ReplyDelete