Kilka dni temu na blogu u Pauli znalazłam opis jak uszyć małe legginsy.
Oniemiałam, jakie to proste.Aż wstyd, że moje dziecko ma już dwa lata i żadnych legginsów zrobionych przez mamę.
Na dodatek babcia wstrzeliła się w temat podarowując przed weekendem kilka "skrawków" fuksjowej dzianiny. I tak oto w Poniedziałek Wielkanocny w ciągu godziny ( licząc od położenia starych legginsów na papierze w celu zrobienia szablonu) powstały przeróżowe legginsy w rozmiarze 92.
Teraz już się żaden kawałek rozciągliwego materiału przede mną nie ukryje. A że czekam aż dotrze do mnie dodatkowy pionowy trzpień na szpulkę to będę w końcu mogła użyć podwójną igłę i wtedy to dopiero będzie profesjonalne podwijanie.
Legginsy jak się patrzy, czasami wystarczy impuls do działania. Wyszły świetnie :)
ReplyDeleteDzięki ;)
ReplyDelete