Monday, 30 June 2014

A Birthday Gift For Myself

 Jak tylko zobaczyłam  ten naszyjnik od razu zapragnęłam mieć taki dla siebie .

 I mam.

  Mój własny, szpulkowy naszyjnik. 
  Zrobiłam sobie na prezent urodzinowy.

From the very first moment I saw this necklace I wanted to have one very badly.
And I already have.
My own bobbin necklace.
I've made it as a birthday gift. For myself .

 









Wednesday, 25 June 2014

Wrap blouse

          
          Bardzo chętnie dowiem się, czy ktoś z Was również może pochwalić się tak długim procesem tworzenia, jak mój przy tej bluzce :)
          I would love to hear if any of you can boast of such long sewing time - just as mine with this wrap blouse :)
         
          Bluzka tak długo "się szyła", że aby nadawała się do noszenia ( czyli spotykała moje aktualne potrzeby i preferencje) musiała przejść pewne modyfikacje. Odprułam więc naszyty 8 lat temu kołnierz, ostębnowałam dekolt i kark na nowo, nie posłuchałam również instrukcji mówiącej jak wykończyć rękawy. Pozostała jedna rzecz, której już nie dało się zmienić - rozmiar. Osiem lat temu byłam ekstremalnym rozmiarem 34, na którym nic nie leżało dobrze.I na potrzeby takiego rozmiaru zmniejszałam model tej bluzki ( bo występowała w rozmiarze 36). Aktualnie pasuje na mnie rzeczony 36 i bluzka jest mocno dopasowana. Zumby nie da się w niej ćwiczyć ale nosić się da. Zmianę rozmiaru widać zresztą na zdjęciach - manekin jest w 36 rozmiarze i delikatnie na ramionach marszczy się materiał.
          It took soooo long to sew it so in a result I got to get some modifications so it could meet my current needs and preferences. I've removed the collar that was sewn 8 years ago, re- sewed the neckline and even made the sleeves different way they were decribed to, but there was still one thing I couldn't modificate - the size. Eight years ago I used to to wear extreme 34 size. Nothing could look good then. But still I had prepared the wrap blouse for this 34 size since originally it comes in 36. Nowadays the 36 fits me good so the blouse is kind of tight one. You cannot practice Zumba wearing it but yet it's wearable.

         Dlaczego szycie trwało tyle czasu? Wiele powodów. Przede wszystkim 2006 rok to były początki mojego szycia.Wtedy też kupiłam swoją własną maszynę i próbowałam swoich sił. Poległam na tej bluzce bo modele prezentowane w Burdzie konstruowane są na wzrost 170 cm. Ja mam marne 162 i to czasem potrafi spłatać psikusa na sylwetce modelu. O ile na spódnicach czy sukienkach skuchy nie zaliczyłam - to niektóre bluzki ( szczególnie z dekoltami) czy żakiety bezdusznie pokazują - to nie dla Ciebie. Zmieniają się bowiem proporcje i wówczas zakładki, cięcia, zaszewki okazują się leżeć nie tam gdzie powinny.
          Tak też stało się z tą bluzką.Zachęcona zdjęciem modelki skroiłam bluzkę z myślą noszenia jej do pracy. Pozszywałam poszczególne elementy korpusu i ...okazało się, że bluzka ma zbyt głęboki dekolt i do pracy kategorycznie się nie nadaje.Zniechęcona - zarzuciłam pomysł zszycia jej do końca i tak przeleżała z materiałami, wykrojami i gazetami właśnie te 8 lat. To były moje początki szycia - więc nie wpadłam na to, żeby już samą formę przyłożyć do siebie. Ale to co dotychczas szyłam - pasowało więc moja czujność była uśpiona.
          No i jest chyba jeszcze jeden powód - obwód biustu. Modelka na zdjęciu jest niemal płaska jak deska więc nic dziwnego, że bez problemu założyła boki bluzki na siebie. Na modelce szwy przodu biegną dokładnie przez biust.U mnie - po bokach biustu.
Bluzka przeleżała, nie zżółkła, nawinęła mi się pod ręce ostatnio - pomyślałam - dokończę.Zwłaszcza, że już nie mam takich oporów przed dekoltami :))
Z wiekiem człowiek czasem nabiera odwagi ;)
          Why it took me so long? Many reasons. But first of all it was 2006 and it was just my very beggining at sewing. I got my own sewing machine and was playing with it. This blouse was my defeat since Burda project are being made for the height of 170 cm. My 162 cm make a difference. So if there weren't any mistakes with skirts or dresses - some blouses ( especially those with deep neckline) or jackets can appear to be tricky one and do not fit properly. So was with this wrap blouse. I was encouraged a lot with the picture of a model wearing this blouse and decided to make one as a work outfit. I've sewed the body of the blouse and ...found out the neckline is much too deep. Cannot wear it at work. I got disaffected and not decided to finish it either way. So it spent eight years put aside somewhere with other fabrics and papers.
That was my begging so I wasn't smart enough to figure out that trying the paper form on can help a lot. But all those projects I've sewed before fitted well so it wasn't that obvious to predict such troubles, was it?
          Well, I quess there's one more reason - the bust size. The model wearing the wrap blouse is extremely flat.No surprise she could easily wrap the blouse over. The front seams run through the very center of her bust while mine are aside.
 
          Zabrałam się więc za nią pełna optymizmu, który bardzo szybko ostygł. Z pozoru banalne wiązania okazały się być prawdziwym koszmarem. Bardzo żałowałam, że nie mam więcej tego materiału bo bez wahania skroiłabym drugą warstwę i kłopot z głowy. Tymczasem musiałam poradzić sobie z podwijaniem brzegów i modelowaniem główek wiązania. Co zrobiłam ręcznie - maszyna konsekwentnie rozwijała. Nawet fastrygowanie na niewiele się zdało. Podwinięcie na główce uparcie rozłaziło się. Prułam więc i zszywałam.Prułam i zszywałam. W końcu miałam już takie nerwy, że czekałam kiedy kolejne prucie zrobi dziurę i będę całkowicie usprawiedliwiona jeśli zacznę głośno płakać i drzeć bluzkę na strzępy.
Udało się jednak późnym wieczorem podwinąć te $#$@^&^ wiązania i mogłam iść dalej. A dalej było już tylko prosto ;)
Pokusiłam się nawet o modyfikacje rękawów.Oryginał miał rękawy 3/4 z możliwością wywijania mankietów. Po takim rozwiązaniu widać jednak było ząb czasu więc moje rękawy maja długość 7/8 i idealnie grają z brakiem kołnierza. Dodatkowo mogę zakładać na raz kilka bransoletek, co uwielbiam, i nie haczą o mankiety :) Rewelacja

No, dobra.Koniec gadania, pokazuję ;)


 Burda 6/2006 model 110








Przy wykańczaniu rękawów - zrobiłam rozporki wykorzystując trik jak przy wszywaniu zamka na plecach sukienki - razem z obsadzeniem ( opisywany tutaj )


Tuesday, 24 June 2014

Fillet Lilly

Yeah, the summer dress has been still put aside. I am in the fillet world at the moment :)
But I'm pretty much scared of how many projects I have
a) open
b) unfinished
c) ready to open
d) in my head
Darn, I do need to start priority schedule before I get drown o_0
Tak, letnia sukienka nadal leży sobie nieskończona. Teraz jestem w świecie szydełkowania :))
Ale jestem  za to całkiem nieźle przerażona ilością rzeczy i pomysłów, które mam
a) rozpoczęte
b)nieskończone
c) gotowe by zacząć
d) w głowie
Kurcze, muszę jak nic zacząć prowadzić zeszyt priorytetów zanim utonę w tym wszystkim o_0

Here's the fillet tablerunner I did recently. Very nice pattern- such relaxing one - just as I like the most.
Floral motives are the one I usually avoid in my crochet projects. It's a kind of motive that is very risky one.There's slight border between beauty and kitsch. It's very hard to find a pattern that has some flowers and is neat yet universal. I quess the one presented below has a dash of modern look while it still has a touch of retro glamour.
A oto szydełkowy bieżnik, który ostatnio skończyłam. 
Bardzo fajny wzór - z gatunku relaksujących - taki jak lubię najbardziej.
Natomiast motywy kwiatowe zazwyczaj omijam w moich pracach szydełkowych. Bo to taki rodzaj motywu, który jest bardzo ryzykowny ( jest w nim mocno cienka granica między pięknem a kiczem). Trudno jest znaleźć taki wzór, który jest kwiatowy ale jednocześnie schludny i uniwersalny. Myślę, że ten pokazany poniżej ma szczyptę nowoczesności pozostając jednak w klimacie retro szyku.

Knit Pro hook size 1,25
Ariadna Zefir 20 floss - 1 ball
Tablerunner size : 54 x40 cm

The project pattern comes from "Szydełkowanie" nr 2/2013, model nr 2










Tuesday, 10 June 2014

Fillet Finally Finished

Mimo, że to mój ulubiony filet - tym razem dziergało się dłuuuugo i strasznie.Jeden rząd zajmował mi średnio 20 minut więc cała robota szła jak po grudzie.Były momenty, że nawet ...przysypiałam z szydełkiem w ręku. W sumie dziwne to, bo filet lubię za takie relaksujące, niezbyt wymagające uwagi dzieło.W sam raz na rozklekotane nerwy albo na czas oglądania wiadomości.Robi się niemal samo. Tymczasem umordowałam się niemożebnie. Ta serweta jest niesamowicie nużąca w wykonaniu. Pierwszy raz w życiu ładowałam ją razem ze schematem do torebki i dziergałam kiedy tylko się dało byleby mieć już ją z głowy. Nie sądzę bym się kiedykolwiek jeszcze połaszczyła na ten model. Niech sobie idzie do ludzi. Kiedyś tam, jak się chętny znajdzie ;)
Despite it's my favourite technique - fillet- it was a nightmare to crochet. To have just one row done I needed ca. 20 minutes so it took years to finish it. There were even moments I was falling asleep with the hook in my hand. It's kind of strange to me since I love fillet for the relaxing character and no need to focus that much during work. It just goes on. This time I got deadly tired. That tablecloth was incredibly boring one. It was for the first time I've tried to take it almost everywhere with me to hook at any moment just to have it done as soon as possible.

Tymczasem zgłaszam tego kolosa na wyzwanie do Szuflady
 
Praca idealnie spełnia warunki, bo jakby ją nie składać - to oś symetrii jest :)


Szydełko Knit Pro 1,25
Kordonek Zefir 20 Ariadna  50g/410m ( 1 cały motek i napoczęty drugi na kilka ostatnich rzędów i półsłupki dookoła całości)
Serweta wyszła w rozmiarze 64 cm x 85 cm

 Wzór pochodzi z gazetki "Szydełkowanie" nr 3/2012 model 35


Nowością dla mnie były duże siatkowe oka - pierwszy raz dziergałam filet urozmaicony takim ażurem 
Those big fishnet wholes were crocheted for the first time. Never had such  diversion before


Nowością był również kordonek Ariadny. Zefir 20 jest kordonkiem 100% bawełnianym.Nie jest miękki jak np Kaja, którą także wrzucam na szydełko 1,25. Jest bardzo sznurkowy w dotyku. To pewnie efekt ścisłego skręcenia nici. To bardzo na plus bo dziergany przedmiot trzyma formę a nić absolutnie nie rozwarstwia się w kontakcie z szydełkiem.
This Ariadna floss I was using for the first time as well. Zefir is 100% cotton. It's not as soft as e.g. Kaja floss which I also use with hook size 1,25. It's more like string when touched. I guess it's the effect of the floss tight twirling. It's a plus since the crocheted item keeps form and the floss do not delaminate.






I w całej okazałości - ażurowe oka nadają lekkości całej serwecie


A teraz z kłębuszkiem Zefira i szydełkiem - dopiero widać faktyczny rozmiar, prawda?


A tu na szydełku już nowa robótka.Także filet ale bez ażurów i nieco mniejszy.Dzierga się rewelacyjnie. Zdjęcie jest już nieco nieaktualne bo właśnie zbliżam się do połowy tego bieżnika...




Monday, 9 June 2014

Favourite one

This is one of my favourite summer dresses. Despite it has been sewn few years ago ( when I wasn't the happy owner of a presser foot dedicated for hidden zipper) it's still on. Classical feminine silhoulette enhanced by the deltoidal waist, classical polka dot print, classical knee lenght and finally classical V-neckline. That just couldn't be anything but the success.
 Oto jedna z moich ulubionych letnich sukienek.Mimo, że została uszyta ładnych parę lat temu ( kiedy jeszcze nie byłam szczęśliwą posiadaczką stopki do wszycia zamka krytego) cały czas jest modna. Klasyczna kobieca forma podkreślona deltoidalna talią, klasyczny wzór w grochy i na dokładkę klasyczny dekolt w serek. Model skazany na sukces :)

I do highly recommend you this Burda pattern - it's kind of evergreen one and very comfortable to wear.
I had some troubles while sewing the connection between the corsage and waist ( again those flipping tricks ;) but it was worth the effort. The dress fits perfectly and do not deformate actual curves.
Szczerze polecam ten "Burdowy" model - to taki evergreen i na dodatek bardzo wygodny w noszeniu.
Miałam nieco trudności przy wszywaniu miseczek stanika do talii ( tak, znów te sztuczki z wywracaniem materiału) ale efekt jaki się uzyskuje- wart jest wysiłku.Sukienka leży idealnie i nie deformuje tych krągłości które mają być podkreślone ;)

Burda 5/2006 model 113 A,B








Well, I need to rethink the idea of taking the pics of my person with the sewn garments on... they do present much more interesting then than on the mannequin.
But there's one main problem - no one to take good pic while the best daylight. Just a toddler ;))))
Musze przemyśleć pomysł pozowania do zdjęć w uszytych przeze mnie ubraniach...wyglądają wtedy zdecydowanie bardziej interesująco.Manekin nie pomaga w odkrywaniu prawdziwego uroku tych rzeczy. Choćbym nie wiem jak się starała uchwycić je robiąc sama zdjęcie.
Niestety, jest jeden główny problem - w czasie gdy jest dobre naturalne światło - nie ma nikogo w domu, kto mógłby zrobić dobre zdjęcia. Mam wtedy przy sobie tylko dwulatkę ;))))

Since it's such a good model sewn by me - I raise it to the Szuflada challenge